Spór o Drogę Synodalną trwa
Maria Legieć
Rys. Harm Bengen 2021
Katoliccy biskupi Augsburga, Eichstätt, Ratyzbony i Passau: Bertram Meier, Georg Maria Hanke, Rudolf Voderholzer, Stefan Oster oraz kardynał Rainer Maria Woelki z Kolonii zwrócili się w liście do Watykanu w sprawie dalszego kontynuowania projektu – Drogi Synodalnej.
W liście można między innymi przeczytać: „Biskupi, księża i świeccy będą się konsultować i wspólnie decydować o podstawowych sprawach kościelnych oraz o wykorzystaniu środków finansowych. Do przygotowania ustanowienia tego organu będzie powołana "Komisja Synodalna". Jej decyzje mają wiążący charakter dla jej członków”. To oznaczałoby, że biskupi diecezjalni byliby związani demokratyczną decyzją gremium złożonego ze świeckich, co w praktyce podważałoby hierarchiczną strukturę Kościoła.
Odpowiedź Watykanu z 16 stycznia 2023 roku - reakcja watykańskiego Sekretariatu Stanu - podpisana przez trzech najpotężniejszych kardynałów Kurii: Pietro Parolinę, Luisa Francisco Ladarię Ferrera i Marca Ouelleta, nadeszła do przewodniczącego Konferencji Episkopatu Niemiec (DBK) Georga Bätzinga, a Konferencja opublikowała ją na swojej stronie internetowej.
Watykan (ponownie) zajął konkretne stanowisko wobec niemieckich planów reformowania Kościoła Katolickiego i pokazał projektowi Drogi Synodalanej znak: „stop!” Non possumus! „Rada Synodalna” została zdecydowanie odrzucona! Już latem ubiegłego roku Watykan dał do zrozumienia, że Niemcy nie są upoważnieni do tworzenia nowych struktur kierowniczych, obecnie zostalo to stanowisko wzmocnione. „Stały organ zarządzający, w którym duchowni i nie duchowni wspólnie podejmują decyzje, jest więc niedopuszczalny”.
W odniesieniu do Rady Synodalnej i Komisji Synodalnej list z Rzymu wyraźnie stwierdza: „Ani Droga Synodalna, ani organ przez nią powołany, ani krajowa konferencja biskupów nie są upoważnieni do ustanowienia organu ograniczającego władzę biskupów” - czytamy w liście. I dalej: „Droga Synodalna" w Niemczech nie jest kompetentna, by zobowiązać biskupów i wiernych do przyjęcia nowych form zarządzania oraz nowych kierunków doktryny i moralności” - napisano w oświadczeniu.
Hierarchowie, podpisani pod listem do niemieckich „reformatorów” skrytykowali kurs Drogi Synodalnej.
Kardynał Luis Francisco Ladaria zwrócił m.in. uwagę na konieczność kształtowania spraw katolickich w Niemczech „w harmonii z Kościołem powszechnym”.
Prefekt Dykasterii ds. Biskupów kardynał Ouellet z kolei podkreślił rolę biskupów diecezjalnych, w związku z planami swoistej „demokratyzacji” sposobu zarządzania Kościołem w Niemczech. Zaproponował nawet „opcję atomową”: wprowadzenie moratorium na Drogę Synodalną. Powiedzial, że niemiecka Droga Synodalna wydaje się dążyć do „przemiany Kościoła”, a „nie tylko do innowacji pastoralnych w dziedzinie moralnej czy dogmatycznej”, argumentując, że to „szkodzi komunii Kościoła, ponieważ sieje wątpliwości i zamęt wśród ludu Bożego!” Kardynał zarzucił organizatorom Drogi Synodalnej bagatelizowanie listu papieża Franciszka do niemieckich katolików z 29 czerwca 2019 roku, w którym przedstawiał on zasady prawdziwej reformy.
Papież Franciszek w liście do przewodniczącego Konferencji Episkopatu Niemiec bpa Bätzinga wyraził się następująco: „W Niemczech jest bardzo dobry Kościół protestancki. Nie potrzebujemy ich dwóch. (...) Problem pojawia się wtedy, gdy droga synodalna wychodzi od elit intelektualnych, teologicznych i jest silnie uzależniona od nacisków zewnętrznych” - dodał Papież.
Arcybiskup Kolonii kard. Rainer Maria Woelki wprost przestrzegł przed schizmą w Kościele. Na łamach gazety „Kirchenzeitung Köln” mówił: „W najgorszym razie ryzykujemy nawet jedność z Kościołem powszechnym i staniemy się niemieckim Kościołem narodowym. Nikt tego nie może chcieć i powinniśmy te przestrogi traktować poważnie. (…) Jestem zdania, że droga, którą się obecnie w Niemczech podąża, jest bardzo niebezpieczna – szczególnie jeżeli chodzi o podział wewnątrz niemieckiego Kościoła” – tłumaczył i dodawał, że papież prosił w liście o to, by niemiecki Kościół pozostał w jedności z Kościołem powszechnym.
„Schizma wychodzi na jaw w całej swej brutalności” – powiedział National Catholic Register założyciel świeckiej grupy „Neuer Anfang” (Nowy Początek) – Bernard Meuser.
Najostrzejsza, najbardziej wyczerpująca wypowiedź, ukazująca niebezpieczeństwo tych prób „naprawy” Kościoła – wyszła z ust kardynała Gehrada L. Müllera, teologa, byłego arcybiskupa Regensburga, prefekta papieskiej Kongregacji Nauki Wiary. O tym – w osobnym artykule.
Mocne słowa krytyki (dobrze, że wyszły od samych Niemców!) – można znaleźć i w innych wypowiedziach. Oto w ekskluzywnym wywiadzie dla czasopisma "Die Tagespost" kardynał Kurt Koch, przewodniczący rzymskiej dykasterii ds. promowania jedności chrześcijan, porównał metody teologiczne Drogi Synodalnej z metodami niemieckich chrześcijan, którzy w latach 30. chcieli dostosować protestantyzm w Niemczech do ideologii narodowego socjalizmu. Koch powiedział: „Irytuje mnie, że nowe źródła objawienia są przyjmowane obok źródeł objawienia Pisma Świętego i Tradycji; i przeraża mnie, że dzieje się to - ponownie - w Niemczech. Bo to zjawisko wystąpiło już w czasie dyktatury narodowosocjalistycznej, kiedy to tzw. "niemieccy chrześcijanie" widzieli nowe objawienie Boga we krwi i ziemi oraz w pojawieniu się Hitlera.”
Były przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, kardynał Walter Kasper, wielokrotnie krytykował Drogę Synodalną. W czerwcu 2022 roku powiedział na wykładzie, że reformy w Kościele są konieczne, ale Kościół nie powinien stać się „masą do dyspozycji, którą można ugniatać i kształtować w zależności od sytuacji”.
Biskup Moguncji Peter Kohlgraf orzekł: „zawsze jest ważne, aby być w jedności z Kościołem powszechnym”.
Arcybiskup Luxemburga kard. Jean-Claude Hollerich, relator generalny Synodu Biskupów wyraził się tak: „W niemieckiej Drodze Synodalnej, w odróżnieniu od procesu synodalnego, zabrakło konsultacji z Ludem Bożym i Papież bardzo to krytykuje. Ta niemiecka droga - to dzieło pewnych elit i biskupów, a nie całego Ludu Bożego” .
Emerytowany arcybiskup Madrytu, kardynał Antonio María Rouco Varela podczas wykładu na Uniwersytecie Navarry powiedział tak: „Droga Synodalna posiada ‘wadę formalną’ i jest bardziej nadbudową niż rzeczywistością zrodzoną z serca Kościoła”. Zauważył, że „ma ona wielki urok ze względu na dominujące w świecie nurty społeczne”. Została „wypromowana z zewnątrz i ma wpływ na sytuację wewnątrz Kościoła”. Nawiązujac do fragmentu Księgi Apokalipsy powiedział, że „wielka bitwa o zbawienie świata jest rozstrzygnięta od początku, ponieważ triumf Chrystusa Zmartwychwstałego jest ostateczny i nikt nie może go pokonać”.
Inni z grupy niemieckich duchownych, sprzeciwiających się ustaleniom Rady Synodalnej wymieniają jako argumenty, że wiele z dotychczasowych wypowiedzi z dialogu reformatorskiego nie jest zgodnych z Ewangelią, a próby zmiany urzędu biskupa jako "kamienia węgielnego starego Kościoła" są niebezpieczne.
A oto dalsze głosy krytyczne, nielicznych, konserwatywnych hierarchów: biskup Regensburga, Rudolf Voderholzer zwrócił uwagę na „przesunięcie kompetencji ze zwykłego stanowiska nauczycielskiego biskupów na stanowisko nauczyciela teologii”, z którym nie można się zgodzić. Podobnie wypowiedział się biskup Passau, Stefan Oster.
Biskup Rudolf Voderholzer i filozof Hanna-Barbara Gerl-Falkovitz, laureatka nagrody Ratzingera w 2021 roku, zarzucają Drodze Synodalnej próbę rozbicia jedności Kościoła, przywołując reformy Martina Lutra. Członkowie niemieckiej grupy o nazwie „Nowy Początek” wezwali biskupów na całym świecie, by opowiedzieli się przeciwko Drodze Synodalnej. „Kolejna schizma w chrześcijaństwie jest tuż za rogiem. I znów nadejdzie z Niemiec” – przestrzegali.
Mathias von Gersdorff, ekonomista i członek ruchu Tradycja, Rodzina i Własność, powiedział, że od początku procesu był przekonany, iż „Droga Synodalna” doprowadzi do powstania niemieckiego Kościoła narodowego.
Ten ruch w Kosciele niemieckim bardzo krytycznie ocenili dziennikarze, np. Bernhard Meuser mówił o "synodzie zbójnickim", którego "dyrektorzy" wykorzystali drażliwą kwestię nadużyć, aby przeforsować długo dyskutowane, ale kontrowersyjne projekty reform. (...) „Ponieważ każdy ma coś do poprawienia w Kościele, każdemu wolno coś wkręcać, zmieniać i ulepszać, byle tylko wspomniał słowo 'nadużycie'” - napisał Meuser w katolickim tygodniku "Die Tagespost".
Dorothea Schmidt opisała swój dyskomfort związany z "Drogą Synodalną" mówiąc, że musiała „patrzeć i słuchać z mdłym poczuciem” tego, „że zapowiadany jest koniec 2000-letniej historii Objawienia w Kościele katolickim w Niemczech”.
Wielu katolików ulega presji, obawia się głoszenia poglądów zgodnych z nauczaniem Kościoła, gdyż lęka się zemsty ze strony środowisk lansujących Drogę Synodalną. „Nie brakuje porównań do czasów reformacji, a także obaw przed katastrofą grożącą niemieckiemu Kościołowi, tym bardziej, że liczni biskupi są zagubieni bądź naiwni” – zauważa watykanista Edward Pentin na łamach portalu National Catholic Register.
W polskiej prasie, w artykule pt. „Droga Synodalna w Niemczech. To już schizma” autor Paweł Lisicki stawia pytanie: Czy w Niemczech istnieje jeszcze jeden Kościół katolicki?
Mimo jednoznacznego stanowiska Watykanu i oporu ze strony wielu Katolików, biskupi z Konferencją Episkopatu Niemiec na czele nadal brną na manowce synodalne, ignorując konsekwencje.
Zobacz:
Bibliografia:
https://www.tagesschau.de/ausland/europa/vatikan-kritisiert-reformen-deutscher-katholiken-101.htmhttps://deon.pl/kosciol/kosciol-i-niemiecka-droga-synodalna-spory-wsrod-biskupow,2279534https://www.merkur.de/bayern/brief-an-rom-vier-bischoefe-provozieren-intervention-zr-92046404.htmlhttps://dorzeczy.pl/religia/346567/droga-synodalna-w-niemczech-lisicki-to-juz-schizma.htmlhttps://misyjne.pl/niemcy-katolicy-sa-zaniepokojeni-postulatami-drogi-synodalnej/
Comentarios